A tak / wyrodna matka

Jutro wyjechać muszę
I nie będzie mnie trochę
Zostawiam tu bliską mi osobę
Z człowiekiem który niestety
Nie jest jej przyjacielem
Mimo że być powinien
A tym bardziej moim
Mimo że nic mu złego nie zrobiłem
Więc drżę trochę z tego właśnie powodu
Że zostawiam tu moją żonę
I inwentarz żywy i nieruchomy
W pewnym sensie na swoistą pastwę losu
Ale jeśli cokolwiek cokolwieczunio
To ja będę wiedział co mam zrobić z tym


Wyobraź sobie że będąc dzieckiem
Matka nie przytula cię nigdy

Wyobraź sobie że będąc dorosłym
Uświadamiasz sobie
Że raz w jakimś przypływie
Powiedziała ci tylko że kocha

Wyobraź sobie że w tym samym czasie
100 razy powtarza ona to swemu psu na dzień

Jak byś się czuł
Czy nie zmroziłby cię lód
Czy byś człowiekiem był prostym i otwartym
A na dodatek ona ciągle z tobą walczy

Na zdj. Nasz piesek Dumka
Wylajtowana wieczoru któregoś pięknie
A mamy i kozę i dwa małe kotki
Bo pozostałe są kogoś
I Miśka po sąsiedzku
Który wczoraj w nocy dostał
Ale całe szczęście wylizał się
I tu cały prawie dobytek
Drżę trochę
Kiedy opuszczam żonę i to wszystko tu

 Maryjo Matko Życia
To wszystko co winno
Być podtrzymane w życiu podtrzymuj
Jezu ufam Tobie
Ave Maryja
Wam powierzam najbliższą mi osobę
I dobytek ten

Hey – Misie(k)