*Mo-menty*
Czyż nie mam racji
Że to bandyctwo to szataństwo
Mówiąc oględnie wprost i przenośnie
Według różnych porządków
Ontologicznych metafizycznych i eschatologicznych
Bo każdy moment jest dobry
Dla nich do zła czynienia
Najpierw żonie potem tym zwierzętom
Mi nam naszym i naszemu
Czy to wyjście żony
Z pieskami do pracy do kościoła
Do sklepu czy gdziekolwiek zresztą
Zwłaszcza jak mnie z nią nie ma
I w domu
Wszędzie według tych bandytów
Można zło szatańskie czynić
Nam naszemu i naszym oczywiście
*Mają menty* różne przecież momenty
Do zaistnienia w każdej przestrzeni
A skoro byle tylko zło
To czyż to nie jest
Szataństwo sensu stricte
I dosłownie w przenośni
Według choćby dedukcji też moralno-etycznej
Filozoficznie i logicznie egzystencjalnie wreszcie
Nazywania zła po imieniu
Podobnie z ich przyjściami napaściami
To znaczy ich przydupasów
Tu też mają momenty
Te różne menty
Czy do żony czy też do mnie
Zło szatańskie z czasem
Coraz bardziej się unaacznia
I nabiera właściwej postaci
Perfidii obłudy i podłości
Bo przecież byleby tylko
Jakieś zło uczynić
Nam naszemu i naszym
Napaść sprowokować zabrać
Znaleźli sobie sens istnienia
Ci różni bandyci
Według nienawiści szatańskiej ściśle
Skoro byle złowrogo uderzać jakkolwiek
Bandyckie szataństwo nabiera
Swój wyraz widoczny coraz bardziej
Właśnie w działaniach
Wszelkich zbrodni z premedytacją
Dziś wspominany św. *Dy-dak*
Jak oni tak mogą robić
Wszystko po szatańsku
Byleby tylko ku złu
Dla nas naszego i naszych
To ja mogę to też
Tak po imieniu nazywać
Jak *ty tak* to ja też tak
Tym bardziej że to czynię
W słusznej obronie
Swego swoich i swojej
A obrona wlasna
Przed złem śmiertelnym każdym
Jest zawsze usprawiedliwiona
W każdym zresztą słowie
Nie tylko czynie
Wobec tych którzy szatańsko chcą
Niszczyć gwałcić zabijać zniewalać
Skoro w obronie własnej słusznej
Zabić można i nawet
To cóż słowo
Takie dictum
Na oskarżenia także szatańskie
Tych różnych bandytów
Bo szatańsko można też oskarżać
Nieustannie czegoś się doszukiwać
Czyhać nie tylko na moment
Odpowiedni do różnych zbrodni
Dla jakichkolwiek ment
Ale i na każde słowo
Byleby tylko dopaść
W taki czy inny sposób
Tych niewinnych
A najlepiej rękami innych
A przecież szatan
Też nieustannie oskarża dzieci Boże
Więc o co chodzi
Skoro tu jest pararelizm wymierny
Nie tylko w tym względzie
Na zdj. Jak kłusownik chce dopaść sarenki
To wszędzie zostawia wnyki pułapki
I mimo że działa przecież po bandycku
To nie można tak tego tu nazwać
Jak to nie pasuje kłusownikom
Trzeba bronić przecież kłusowników
Dobrego imienia cóż sarenki
Skoro one są na pożarcie
Skazane przez nich
Podobnie i z nami
My się tylko bronimy
I to słowem tylko
A ci byleby dopaść
Jakkolwiek byleby tylko
Jak nie fizycznie zbrodniczo
To chociaż skazać gdzieś jakoś
Za tą słowem obronę
I tak oni ciągle ci różni bandyci
Po szatańsku
A skoro tak
To wszystko co robią
To jest szataństwo właśnie
W czystej diabelskiej postaci
Skoro byleby tylko przeprowadzić czystkę
Na nas naszych i naszym
A i innych
Bo skąd ten współczesny poczet Męczenników niewinnych tych barbarzyńców