Wizyta / wizytacja / określona wizualizacja
Czyż to nie czas teraz
Przedświątecznych wizyt
A jakże
Niezapowiedzianych dla nas
A wyczekiwanych przez innych
Jeden element jest stały
W tej układance
Mimo przecież różnych możliwości
Ma im ktoś otworzyć
Bo zaproszenie to już mają zapewne odpowiednie
I w wyniku takiej wizyty
Porażony będzie świat
Niesprawiedliwością w traktowaniu pewnej osoby
I trzeba będzie powiadomić służby pewne i odpowiednie
By zrobiły z nami (ze mną) porządek konkretny
*Wizy te* osoby mają a jakże by inaczej
Zaufanie społeczne też
To zaraz i już
Umieszczony będzie tam gdzie trzeba
I wszystko to jest słuszne naj najjedyniej
Tyle mają możliwości
I jeden element pewny niezmienny
Można szafować też możliwościami tymi
W zależności od okoliczności
Aż strach pomyśleć co by to było
Gdyby wypadł z tej układanki
Element jakiś
Zwłaszcza ten najwspanialszy
Bez którego trudno sobie wyobrazić
Ich wpływanie na bieg wydarzeń
Czasem czuję się
Jak bym siedział na czerwonym krześle
I tylko czekał aż przyjdą i mnie rozszarpią
To jak się czuje bliska mi osoba
Którą ma od razu coś gorszego spotkać
A jakże
I jest to przecież tak właściwe
I jedyne w swym rodzaju
No i jak to nazwać
To wszystko
Misterne plany
Chyba je w kółko układają
Byleby tylko pasowały elementy układanki
Że nie wspomnę już o innych rzeczach
Które i poza domem się dziać muszą przecież
Na zdj. Na krześle pozostałość krzesła
W kształcie odwróconego serca
Niestety niektórzy mają takie
I wszystko traktują opacznie
Dobro złem nazywając i na odwrót też
Ale przecież relatywizm moralny jest
Więc każdy może robić co chce a jakże
Tylko czekajmy aż się wszyscy nawzajem pozabijamy
Ale może i o to właśnie chodzi
Chaos ponad wszystko