*Garde-roba* / Pana Boga

*Garden robię* – czyli ogród Boży

Ponieważ ten świat
W różnych permisywnych odruchach
Zszedł już chyba do średniowiecza
Z moralnością całkiem na bakier
Powiem językiem tego świata

Kładę na nią swój kaptur
Jak na średniowiecznym skazańcu
Ona należy do mnie
Od momentu sakramentu małżeństwa
I nikt nie ma do niej prawa
Poza Bogiem i Maryją
Która okrywa ją swym płaszczem
Bo ona ma też i na sobie
Boży duchowy szkaplerz

Dziś wspomnienie św. Apostoła *Macie-ja*
*Macie ją* (?) chcielibyście *macie ja*
Czyli mieć mnie
Nie daj im Boże
Z tego nic

Czyż przemoc władzy misiaczkowej
Może być szaleństwem
Owszem gdy nie patrzy
Na nikogo i na nic
By spełniać swe pożądania

Na zdj. Wspomóż Boże
Bym się dwoił i troił
By pielęgnowane być mogło
Dobro prawda i miłość duchowość
Stara książka z obrazem podlewaczki
By mogła w pokoju trwać
I wszyscy którym bliskie
Wartości niezbywalne człowieczeństwa istocie

Zabili mi żółwia – Wiosna

*Ale poza nim-i
Jest-li Pan Bóg