A najlepiej perfidnie i bezczelnie
A jeszcze może być też
Niby przypadkowo
Przypadkiem przypadkowym
Przypadkiem przypadkowym
Na spacerze ten pies
Może być poszarpany
Przez innego biegającego luzem
Przypadkiem przypadkowym oczywiście
Przypadkiem przypadkowym
Może coś się stać żonie
Choćby przez sądowe nękania
Przypadkiem przypadkowym
Czy jednak perfidnie na tak zwanego chama
Szczególnie jak nie ma telefonu
I jak mnie nie ma przy niej
Jakkolwiek i z kimkolwiek
A raczej w czyimkolwiek zasięgu jest ona
W takim czy innym sensie
Przypadkiem przypadkowym
Coś się stać może
I z naszymi samochodami
Przypadkiem przypadkowym
Czyhają na to już od dość dawna
W taki czy inny sposób
Przypadkiem przypadkowym
Przypadkiem przypadkowym
Coś się może stać z tym mieszkaniem
I z tym domem naszym
Że o wiązkach gazu
Jak słupy laserów niewidocznych
To już nawet nie wspomnę
Nie tylko tutaj
Przecież mogą je wszędzie instalować
I wtedy śmierć będzie wyglądała
Jakby przypadkiem przypadkowa
I z tym kotem
Zapewne podobnie przypadkiem przypadkowym
I ze mną gdzieś może
A jakże
I z naszymi wszystkim naszym
Przypadkiem przypadkowym
Czy jednak perfidnie bezczelnie i na hama
Jak to jest
Kłamstwo kwadratowe
Iluzoryczna mistyfikacja
Czy przypadki
Ku złu niewątpliwie dla nas
A myślę że na ławie tych oskarżonych
Powinien zasiąść kot i ptaki
Bo one nam dopowiadają
Według Bożych zamysłów
Może na oskarżenia odpowiedzą
Przytakną wzrokiem lub zastrzygą uszami
Przyznać się przecież powinny
Że ze mną współdziałają
I idąc dalej
Bóg powinien zasiąść na tej ławie oskarżonych
I to znowu
Miało już to precedens przecież
Za to że wyrzucał obłudę
Różnym takim faryzeuszom
Dziś św. Łazarza
Słowo to nasuwa skojarzenie nędzarzy
Jego siostra *Mar-ta* i *Mar-ja*
Ach *u-mar-li* mają być
*Ja i ona* i inni zapewne także
Według ich złowrogich zapędów
Ach jak lubią to oni
Te szarady słowne
Bynajmniej nie ku dobru
A wy wszyscy którzy myślicie
Że w dostatkach można trzeba
Pokładać ufność
Wam bogaczom Jezus powiedział
Przypowieść właśnie taką
O bogaczu i nędzarzu
I powiedział też gdzie indziej Bóg
Że biedni którzy w dostatkach
Pokładają ufność
Bogaci też przemocą być mogą
W nią też zasobni
Przypadkiem przypadkowym przecież
Tak piękna elita ma tu zawitać
Czy dorwać mnie gdziekolwiek bądź
Tak piękna doskonała cudowna
Która ufność pokłada w sobie
I im podobnym
Przypadkiem przypadkowym
Taka czy inna piękna elita
Czy jednak kłamstwa mistyfikacji
Byleby tylko mnie nas dorwać
Spełnić swe złowrogie zapędy
W taki czy inny sposób
Ufność pokładają w bogactwie przemocy
A mają oni dużo środków
Tak zwanego przymusu bezpośredniego
Zapewne nie zawahają się i ich użyć
Odpowiednich w zależności od kontekstu
W tym są dobrzy
W doborze przypadków przypadkowych
W zależności od kontekstu
A ci nędzarze być mają
Pod Bożą opieką
A zapomniałem
Bóg na ławie oskarżonych przecież
Jednak każda niesprawiedliwość rażąca zmysły i rozum
W pełni odpowie przed Nim
A ja też nie będę patrzył spokojnie
Na różne ich już nawet dotąd zbrodnie
Na zdj. Napalono w kominku choinka wystrojona
Pod choinką telefon żony
Ciekawe tylko czy dadzą
Nam do świąt doczekać
Tak piękna elita
Z tym wszystkim
Gdyby miało być inaczej
To Bóg nie rodziłby się
W stajence ubogiej
Tylko w pałacu Heroda
Nawiasem mówiąc
Który nie Niego też czyhał
I innych niewinnych
Pogactwo byłoby podniesione u Boga
A nie niewinność i prostota
Ale oni przecież lepiej wiedzą
Że Bóg się pomylił
Jest On przecież też na ławie oskarżonych
Z nami i tymi zwierzętami
Chcecie to świat się skończy
Proszę bardzo
Mnie aż tak bardzo
Na tym wszystkim nie zależy
Misterne kłamstwa mistyfikacji
Obłuda podła
Już głośno krzyczą do Boga
Nie mówiąc o różnych zbrodniach
Ja wiem gdzie będę
A wy wiecie
Macie tego w Bogu pewność