Listy do Żony
- W utrapieniu
Człowiek przedziwną istotą jest
Dopiero jak może stracić coś
Albo bardziej nawet kogoś
To rewiduje
Swe poglądy postawy życiowe
Wtedy dopiero
Staje w pokorze
I się najpełniej nawraca
Mimo że stara się czuwać na co dzień
Dopiero sytuacje graniczne
Prawdziwie weryfikują wszystko
Moja kochana Żono
Bóg czuwa nad Tobą
Dopiero po fakcie
Najczęściej się okazuje
Że Bóg był blisko
Mimo że wydawało się przeciwnie
Że odszedł opuścił
A tymczasem
To On trzymał za rękę
W tym najtrudniejszym momencie
I Ciebie i mnie
Św. Anno stopnicka
Wszelkie łaski wypraszaj
Dla mojej Żony
Tutaj i wszędzie
Gdziekolwiek będzie
- W ufności i nadziei
Pan umocnił mnie
Dał mi obraz
Czy na jawie
Czy we śnie
Nie ważne
Ty
Wybiegasz lekko
Z naszego domu na wsi rano
Odmłodzona w sukience
A ja patrzę na Ciebie
Jak bym tam papierosa palił
I się cieszę Tobą
Tym wszystkim
A Ty radosna lekka piękna
Napełnił mnie ufnością
Tam jest chyba jednak nasze miejsce
Nie wiem jak to będzie
Ale ufam że Bóg poprowadzi
Przebaczam Twojej mamie
Tu coś do dopełnienia mamy
Bóg poprowadzi
Poukładamy
Dziękuję Ci że jesteś
Razem przetrwamy wszystko
Spokojnie
Wszystko będzie dobrze
Dobre owoce obrazu tego
Niech rozkwitają życiem naszym
Na zdj. Na Białoborzu
Zachodzące słońce
I… poplątane druty elektryczne
Czasem życie takie poplątane
Skomplikowane
A jednak Bóg wszystko rozświetla