Ciężarowiec prosty / nie muskularny fikuśnik

A najlepiej na śmierć i od razu
Z moją żoną ze mną
Z nami naszymi i naszym
Jak nie misiaki
Takie czy inne owakie

Dźwigam stale 100 kilową sztangę
Mam ją na plecach zawsze
Czy jem czy chodzę czy też śpię
Nie nie uskarżam się nie
Inni mają może cięższe

Dzięki misiom kochanym moje ciężary
Proszę wybaczyć ale tak właśnie
Jedyną ulgą modlitwa
Bo wtedy sztanga
Wspiera się na drążkach wiary

I jeszcze żal mają może
Że nie dźwigam jej z wdziękiem gracją
Właściwą dla kobiet mojej żony choćby sorry
Albo że ten *kultury-sta*
Nie ma *kultury na ustach*

Na zdj. Kurde bele dla bydła
Jak ich roznosi energia
I nie mają takich ciężarów
To choćby niech se takie bele poprzerzucają
Misiaczki kochane

A nas zostawią w spokoju
Powiedziałbym idźcie z Bogiem
Ale to chyba tu i niezbyt trafione
Tak się składa że jakoś
Trudno dogodzić misiom

Chociaż śmierć nasza zapewne
Wyszłaby temu naprzeciw
Albo chociaż jakieś więzienie
Jakżeż misiaczki chcą niewiele
I wtedy już będzie zapewne bardzo pięknie wszędzie

A jak nie po mnie
To w nas naszych i w nasze
A jakże
Nie znoszą próżni przecież misie