List do brata
Śniłem… Co? Nic…
Prolog
bracie piszę do Ciebie wiersz
chyba pierwszy
nie wiem czy ostatni
wiesz bracie
wyobraziłem sobie że
ale to nie możliwe
wyobraziłem sobie że
ktoś czyta w moich myślach
o nie
wiesz bracie
myślałem
e sobie myślę
że może krzywdzę cię
albo że ktoś skrzywdził mnie
czy ja skrzywdziłem cię
się
ciągle myślę
i nie wiem
czy z tym poradzę sobie
ale dziękuję
że jesteś
I
Zniewolone myśli
wiesz bracie
ciągle biję się
z myślami
walka to
na śmierć i życie
wiesz
czuję się dziwnie
jakbym pisał taki mały
raport
z oblężonego ja
ale przecież
to nie jest możliwe
bo to
nie może być tak
wydawało mi się
jeszcze w moim śnie
że pozbawiono mnie
obrony
i tylko bierny opór
mogę świadczyć
bierny
opór
stupor stuk kół
negatywizm bierny
ale przecież
jest też
pozytywizm czynny
biję się
bracie
z myślami
wiesz jeszcze
poczułem z drugiej strony
serca dna
że okłamują mnie
i że przekłamują mnie
steki kłamstw
i setki półprawd
bracie
ale to tylko
sen
potem był horror
gdzieś po drugiej
stronie snu
że czyhają
na błąd
że
na poślizg jakiś
baczą
czułem swąd
palącego się ciała
papierosa
i jeszcze
mój kochany bracie
o nie
wydawało mi się
o nie
to niemożliwe
że ważą
mierzą
sprawdzają
litery w moich
słowach
czy jakaś nie jest
postawiona odwrotnie
czy jakiejś
nie pominąłem
wiatr zaś wietrzył
we śnie o nie
we mnie podstęp
w każdym moim kroku
bracie o nie
przecież ja tylko trzcina
nadłamana jestem
we śnie
nie złamią mnie
i ta trzcina senna
miała być zdeptana
odrzucona
wszystkiego pozbawiona
zgnębiona
samotnością
i brakiem
miłości
o nie
II
Wiara i wola dobra
dalej bracie
śniłem na jawie
czy we śnie
sam już nie wiem
że pozbawiono mnie
jakiejkolwiek
obrony
o nie
ale ja
nie poddałem się
myślałem
nie złamią trzciny
nadłamanej
nie zgaszą tlejącego się
ledwie płomyka
oni nie
Bóg jeśli jest
też nie
nie wiem już
jak było w moim śnie
myślałem
i bałem się
ale przecież wiara
ja przecież wierzę
uspokoiłem się
że Bóg
kocha mnie
i że ufam Mu
że przecież
za życia
nie strąci do piekła
mnie
choć ma taką
władzę
bałem się
w tym śnie
że mnie zniszczą
zabiją
wszystko zabiorą
wtedy Bóg przypomniał mi się
że nawet jeśli
o nie
to duszy mi zabrać
nie mogą
o nie
nawet we śnie
wola i wiara
dwie do pary
w tym śnie
mnie prowadziły
III
Uczucia i rozum
bracie myślałem sobie
że przecież
zło dobrem zwyciężysz
w tym śnie
jaka była
rzeczywistość
każdy wie
ale ja nie wiem nie
wiem tylko
co było we śnie
myślałem
bezmiar zła
manipulacje
prowokacje
nie zwyciężą
prawdy
chyba naiwny bracie
byłem w mym śnie
sam ocenisz
to lepiej
we śnie potem
napotkałem dół
głęboki
i ktoś w nim był
ktoś do niego wpadł
okazało się potem
że to ten
który ten dół wykopał
sam się w błocie
skąpał
ale to tylko sen
nie realne życie
życie jak wiadomo
jest bardziej
prostolinijne
i mniej uczuć ma
niż senna mara
mój koszmar
senny jednak się
nie kończył
dopóki
nie odczytałem
świadectwa swego
wtedy zasnąłem
już spokojny
IV
Wspólnota
później bracie
przebudzenie
i refleksja
jak olśnienie
że nawet jeśli
w tym śnie
zabraliby mnie
to duszy
chyba nie
chociaż nie wiadomo
różnie bywa
we śnie
i nastąpił świt
jasny
obudziłem się
skąpany w pocie
ale szczęśliwy
że zły sen się skończył
i przypomniałem
że przecież
ty jesteś bracie
i mogę napisać do ciebie
niczym taka jakaś terapia
dobrze że
jesteś
gdzieżbym poszedł
po takim śnie
szukać pocieszenia
tylko u człowieka
bliskiego
u brata
u rodziny
ludzkiej
ostoi
biednej
chłopczyny
V
Ideowość walki o wolność
sen się zakończył
lecz o dziwo
miałem wrażenie
że mordercza
walka
dalej trwa
takie złudzenie
zmęczonego snem
człowieka
myślałem
chodzi o jedno
o jedno chodzi
ale o co
może ktoś pomoże
odpowiedzieć
o co chodzi
mojemu snowi
jednak
o jedno
czy sen się
przemieni
w nową wiktorię
dobrych
wspomnień
o jedno
by już nie było
snów takich
wybacz bracie
refleksje te
nad snu wymiarem
czy sen
może się
przemienić
jak nie śnić
złych snów
jak się
odciąć od nich
jak zrobić
by już się
zły sen nie śnił
jak odciąć się
od swoich snów
czy ktoś kiedyś
to sprawił
VI
Świata celowość
potem pomyślałem sobie bracie
to znaczy tak mi się tylko wydało
że sen mój uratuje muzyka
której będę słuchał noc całą
a potem
o nie
znowu zasnę
lecz póki co
warto posłuchać
melodii do ucha
pomyślałem potem
nie położę się
wstanę
zacznę biegać czy coś
może z kolegami
lub z tobą
w piłkę zagram
wiesz bracie
chciałbym jak kiedyś
tylko w piłkę
cały dzień grać
i z tobą
moją muzyką
się obdarowywać
VII Dobra siła
i co ja mam robić
bracie mój miły
kiedy na sen
ja już nie mam siły
nie ucieknę bo dokąd
świat dalej będzie się toczył
ma swą praprzyczynę sen
ma i zakończenie
lecz kto odgadnie jakie
kiedy świt bieleje
a on o tym nie wie
bracie
jak myślisz
czy we śnie moim
był Bóg
czy On koło mnie stoi
ja jestem pewien
choć to tylko sen
że On nigdy nie opuszcza mnie
więcej ci powiem bracie
ja wiem ze On
dopuszcza takie sny
po to bym mógł ci
opowiedzieć o nim bracie
wybacz
trochę się rozgadałem
cóż już czas
kończyć mój list
i
iść
spać
Epilog
wszystko musi się dopełnić
każdy sen się musi wyśnić
każdy akord ma miejsce w świecie
każda aktywność przecina się z inną drogą
w śnie nie wiadomo
co się robić ma
jest się tylko marionetką
poruszaną przez wiatr
jednak w życiu
mój bracie
każdy wie co ma robić
trzeba pozostawić innym
ich śnienie
i zajmować się życiem
dla dobra wspólnego
już widzę
bracie
z ciemności
przedziera się
nadchodzi
płomień światła
on każdy sen
rozpogodzi
rozjaśnia
wyśnić się
musi
to co ma
nadejść
bracie
to nie utopia
to tylko sen
rzeczywistość
ważniejsza
ta którą
wspólnie
piszemy
budujemy
ta którą
wybierzesz
ta za którą
opowiesz się
END
Białystok, sen przed snem – 24.10.2017 r.
Dobranoc!
Spokojnych snów!
🙂