Monolog dyskretny / ludzi wspaniałych wielkich
Ach kiedyż wreszcie przyjdą oni
By z tym prostakiem co trzeba zrobić
Człowiek wspaniały i wielki
Wychodzi na zewnątrz co chwilę
Przez okno wygląda
Ach kiedyż wreszcie przyjdą
Przecież ta przestrzeń należy tylko
Do człowieka wspaniałego wielkiego
Nie może on jej dzielić
Z prostakiem takim strasznym
Ach kiedyż wreszcie
Człowiek wspaniały i wielki
Wyjdzie im na przeciw przecież
A może jak będzie otwarte
A może aferka jakaś mała
Może to ich wreszcie przywoła
A może jak ktoś będzie wchodził czy wychodził
Ach kiedyż wreszcie przyjdą oni
Któż zrozumie tak słuszną nostalgię
Ludzi wielkich i wspaniałych
A ten prostak straszny
Bije się w pierś tylko
I woła do Pana
Ulituj się nad nami
Na zdj. Dwa pingwiny na krze
Ludzie wielcy i wspaniali chcieliby
By przybył lodołamacz
I zmiażdżył te pingwiny
Tym są dla tych niektórzy
A lodołamacz tymczasem powinien przybyć
By skruszyły się nieczułe i twarde serca
Niektórych ludzi
A i kropka
Tu powinna przecież być
Najlepiej w odpowiednim towarzystwie
Więc wielokropek
Może bardziej wskazany tutaj jest