Bandyci jak to bandyci
Zawsze chcą nam zło czynić
Podobnie zadeklarowani podług nich
W złu szatańskim dla nas
Ale są także sytuacje nieoczywiste
Wszelkie zresztą w których także
Bezpośrednio lub rykoszetem
Chce nam się czynić zbrodnie
W różnych miejscach przez różnych
I na wszelkie sposoby
Także w sytuacjach nieoczywistych
Choćby socjalnych medycznych
Nam przecież podług bandyctwa
Należy się zawsze zło szatańskie
Ale tutaj chciałbym się skupić
Na tak zwanych fałszywych chrześcijanach
W różnych życiowych sytuacjach
Choćby ta gwiazda
Od której się zaczęła chęć
Na grobie mojej żony tańczenia
Nie dostrzega tego
Że to jest schizofrenia
By być niby chrześcijaninem praktykującym
A jednocześnie czekać
Na śmierć małżonka by przejąć
Po nim schedę
Wejść w jego miejsce
Nie widzi tego jakoś
Że zachowuje się jak szakal
Czyhający na śmierć ofiary
I podpiera to jeszcze
Tym niby praktykującym chrześcijaństwem całym
Podczas gdy to całkowicie
Jest podług szatana i bandytów
Bo to woda jest oczywiście
Na ich kłamliwy młyn zbrodniczy
Zresztą mam gdzieś wasze wszelkie
Castingi i rankingi
Dybiące na mojej żony miejsce
Nie będzie nic z tego
Ad. fałszywym chrześcijanom ciąg dalszy
Należy się tu także
Ci którzy niby pobożnie
Uczestniczą w praktykach kościoła
A jednocześnie dybią na niewinnych
W zbrodniach morderstw
Nie ma chyba większego szataństwa
Niż czynić to w kościołach
Czy choćby komunikują oni
A jednocześnie chcą napadać niewinnych
Z przyczyn urojonych podług bandyctwa
Czy chcą ich wkręcać
W jakieś kradzieże i kłamstwa
Straszne to szataństwa
Bo niby przez wierzących chrześcijan
Oni dokładają cegiełki nieprawości zbrodniczej
Do nazywania kościołów „jaskiniami zbójców”
Podobnie te pacyny
Które z ambony głoszą różne
Pokrętne żmijowe mowy
Nie po to bynajmniej
By się wstawiać za niewinnymi
Lecz by potwierdzać kłamstwa bandyckie
I przyklaskiwać ich wszelkim zbrodniom
Że o czczej pustocie
I perfidii parodii sakramentów Bożych
Już tu nawet nie wspomnę
To wszystko jest szataństwo
Bardzo obłudne obłędne i podłe
Bo przekręcające istotę spraw Bożych
Proszę Cię Panie o siły
Najpierw dla mojej żony
Bo to wszystko uderza
Też w nią bardzo mocno
A mało mamy przyjaciół prawdziwych
Zresztą gdziekolwiek
Wspieraj ją w jej trudzie każdym
Bo szataństwa wszelkie
Chyba na kroku każdym
I to gdzie byśmy
I nie byli
Tam zawsze podług tych bandytów
Ma się nam zło szatańskie
Różne czynić
Wspieraj Panie byśmy przetrwali
Ten nawał wszelkiego szataństwa
Także w miejscach i sytuacjach
Nieoczywistych tak zwanych
Choćby od fałszywych chrześcijan
I w różnych placówkach
Które przecież zdrowiu i życiu
Powinny służyć a nie
Zbrodniom i kłamstwom bandyctwa tego

Na zdj. Przestrzeń miejska z szatanami niejako
Tak można odczytać ten obraz
Z wystawy na warszawskiej ASP
Tak oni próbują robić wszystko
Ci bandyci i im podobni
By wszędzie dotykało nas szataństwo
Bandyckich zbrodni i kłamstw
A im podlejsze obłudniejsze
Tym wydaje się lepiej
Podług tego totalnie szatańskiego bandyctwa
I wszelakich nieumiarkowanych w złu
Dla nas naszych i naszego
Bo niektórzy to się
Tak zachowują jakby chuć
Dążenia do zbrodni podług kłamstw
Była najważniejsza dla nich
Całkowicie podług szatana
Mistrza perfidii zbrodni i kłamstw
Z premedytacją bestialską