I najmniejszy / może stawać się większy
Nie wynoszę się ponad kogokolwiek
Ciężko pracuję tylko nieustannie
Przez to co mi przydzielono
Staram się wypełniać wszystko
Nie znaczy to
Że nie popełniam błędów
Któż ich nie czyni
Lecz nie przejmuję się zbytnio nimi
Bo wiel-błądy to raczej nie są
Przecedzać komara też nie chcę
Staram się trzymać nad powierzchnią
A wypełniać tylko to co jest słuszne
Za łaską Bożą
Jestem tym czym jestem
I choć mały ze mnie sługa
Ze wystarczy mi laski Bożej ufam
Bo niebo mnie podnosi
Nawet kiedy zbłądzę trochę
W nie się wsłuchuję ciągle
Na nim opieram swe nadzieje
Według niego idę
Dalej i dalej
I choć slaby jestem
To chyba nie bardziej niż wszyscy
Tylko pracuje pilnie
By na wyznaczonych szlakach wytrwać
By wypełnić swoją służbę
Do końca
To co mi się zresztą nie uda
Że wyprostuje niebo po prostu ufam
Bo ja wskazuje na nie
Przede wszystkim i przez wszystko co robię
A co robię to robię
Mówię też co wiem
Może nie wszystko rozumiem
Ale nie o to chodzi przecież
Tylko by nieba wolę wypełnić
Ufam że w tym zwyciężę
Nie tylko siłą swoją
Lecz z niebem współpracując
I z innymi wiernie idąc
Razem wypełniając
To co nam dano
Według Bożego planu
Na zdj. Dziewczynka z konewką na Alei Piłsudskiego /
W lustrzanym odbiciu konewki nie widać i drzewka /
Czasem nie wszystko wiadomo od razu /
Potrzebna jest inna perspektywa /
By człowieka zobaczyć w prawdzie /
I zrozumieć jego działania /
Najlepiej to widać w nieba pryzmacie.