Nie tak / a niby jak
Staram się
Pracować normalnie studiować
Grać w piłkę i na gitarze
Żyć w rodzinie
Choć oni mi to dość skutecznie utrudniają
Z nikim nie walczę
Staję tylko w obronie uciśnionych
Siebie żony bliskich naszego Ukrainy
Chyba że za walkę można uznać obronę
Która z defensywy próbuje się jakoś podnieść
Ale czyż ktoś widział na boisku drużynę
Która tylko się broni
Nie próbując jednak wyprowadzić kontrataku
Na co jest skazana drużyna taka
Dziś podobno św. Alojzego *Variara*
Czy jestem mądry
Imię to tyle znaczy
To Bóg oceni
Ale czy wszystko to robiąc jednak
I to z wysiłkiem niemałym
Co im zapewne mogę tu zawdzięczać
Ja jestem *wariatem*
Do czego oni dążą nieustannie
Poza tym dziś też św. Arnolda Jensena
Czy to może jednak raczej
Wymaga jakiegoś hartu ducha
A może to właśnie im tak bardzo przeszkadza
Że moja postawa oparta jest
Na żywej wierze
I z niej nieustannie czerpie
Na zdj. Matka Boska Różanostocka
Tam gdzie salezjanie św. księdza Jana Bosko
Tak się składa że na niwie działań z młodzieżą
Też istnieć jakoś od dość dawna próbuję
I to im też zapewne dość mocno przeszkadza
Jak każda aktywność moja
Bo najlepiej mnie zamknąć
Jak nie w miejscu zapewne jedynie słusznym
To w innych czterech ścianach
Gdzie też raczej mnie czeka takie czy inne konanie
Takie oni dla mnie mają piękne alternatywy
Ale przecież nie tylko i dla mnie
A poza tym to we mnie nieustannie
Tu czy tam
We mnie w nas nasze i naszych jakoś
To chyba cel główny niektórych