Do ma / dom a
I znów ta sama zabawa
Od rana do wieczora
Od wieczora do rana
Ktoś ma im otworzyć
Ktoś ma ich zaprosić
A jakżesz by inaczej
Przecież przyjść mają
Ten kto ma im otworzyć
Ma im otworzyć
Ten kto ma ich zaprosić
Ma ich zaprosić
A kto co i jak
To Ty Panie wiesz
Ciebie się nie oszuka i nie omami
Jak ludzi
A przyjść po mnie mają
Bo się na śmierć mojej żony nie zgadzam
Więc jestem szalony
A ona przecież zginąć ma
Tak czy siak
A ona ma umrzeć z tego właśnie powodu
Że jest żoną wierną mężowi
I tak się zamyka krąg ich zamknięty
Od śmierci mojej żony po moje szaleństwo
Nie można pozwolić aby taki szalony spokojnie po ziemi chodził
I nie można pozwolić mojej żonie zwyczajnie żyć
Na zdj. Matka Boska Częstochowska
W kościele pod wezwaniem Matki Odkupiciela w *Ra(d)omiu*
*Rad domu* bym był gdyby nie te rzeczy
Lecz ufam Opatrzności Bożej i wzywam Maryję
Że te wszystkie rzeczy złe przetrzymany jakoś
A jak nie po mnie
To w nas lub nasze
A jakże a jakże
I w naszych kto wie być może także
Dziś św. Jana *Kantego*
Żadnych *kantów* wam nie piszę
Bóg wie że tak mają się te rzeczy właśnie
Od *kantów* to są inni
Którzy bardzo lubią metody takie
Kłamać też można pięknie bardzo
Lecz ufam że wcześniej czy trochę później
Ale obroni się prawda