Słabość

 

uderzyła mnie w twarz

czasem bije po oczach

nie do wytrzymania

 

objawia się zawsze

w towarzystwie lęku

chce zabić ufność

zabrać nadzieję

 

tak trudno z nią walczyć

tylko wtedy można z nią wygrać

gdy bliski człowiek wyciągnie rękę

zabierze ją sprzed oczu

 

wtedy opada zasłona ciemności

choć pokutuje jak po przeżytej nocy

jednak stać ją tylko na pośmiertne pląsy

 

tylko miłość z nią wygrywa

tylko miłość jest w stanie ją odmienić

słabość lęk przemienić w ciszę