*O-błędna kit-ownia* / *błę-kitna* perfidna parodia
Coś powiem
Myślę że mogę
Bo znam dwie strony
Byłem niewierzący a teraz żyję przez wiarę
I proszę wybaczyć
Ale niewierzącym bycie
Jest życiem w piekle swego rodzaju niestety
Wiem pamiętam
Nawet jeśli by się miało i wszystko
Bo człowiek jest poddany różnym emocjom i namiętnościom
Które tylko wiara porządkować może
I w wierze można być w różnych uciskach
A jednocześnie być w Panu szczęśliwym jakoś jednak
A tak apropo
To oni nawet jeśli misie
Tak prześladować mogą
Na wszelkie możliwe sposoby
A gdzie domniemanie niewinności
W prawa niby państwie
Bo po mnie to niemal już chyba standard
A draństwo jest droństwo
Bo jest nieustannym czyhaniem
Na błąd najmniejszy nieuwagę
Draństwo jako właściwość działania przymiot
A poza tym w nas naszych i nasze
Byle tylko pretekst
System perfidnej parodii ma się chyba dobrze
Perfidnej parodii *błę-kitnej*
Bo próbuje zwieść wciskajac *kity*
/A jednak…
Mogę wszystko – LO 27 Kuba Molęda
A poza tym dziś chyba św. *An-ze-lma*
Tak czy siak
*An ze mna* ma być i zawsze
Mimo sideł zastawianych różnych
I na nią
Bo nie zdzierżę o Panie
I nawet jeśli nie wierzysz w Boga
Co będzie jeśli Bóg zrobi
Co Mu się może spodobać
Gdzie będziesz wtedy
A kto zabroni Bogu
A jeśli On jednak
Na zdj. Maryja w pewnym kościele mazurskim
Perfidna parodia błękitna pewnie dalej
Okryj nas nasze i naszych Maryjo swym płaszczem
Ave