Jak *śmiecie* wy *śmiecie*
W ogóle cokolwiek chcieć
*Śmieją się* bestie i łajdaki
Te wszelkie jak *śmiecie* żyć
Skoro bestie zdecydowały inaczej
I przykłasnęły temu wierutne obłudniki
Czyli łajdaki ta cała szajka
Która uważa się za elitę
Podług zasklepienia ich w betonie
Komuny jedynie słusznej dla lepszych
Kolesi i kolesiów ich wszelkich
I z losem odpowiednim
Dla tych których uznali
Za gorszych bestie i łajdaki
Dla katolików prawdziwych narodowców itp.
Wyznawców jakichkolwiek wartości które są
Przeciwne ideologizmom wszelakim bestii łajdaków
I to z natury rzeczy
Aksjologii przeciwko relatyzmowi pseudowartościom wszelkim
Ale poza tym to oni
Też głupków potrafią grać świetnie
Podług tego upośledzenia umysłowego wyrażających
Się tak wtedy gdy to
Pasuje bestiom czy na przejściach
Czy w kościołach nie wiedzą
Przecież co z rękami robić
Choćby te dorosłe też dzieci
Specjalnej przecież troski swych bestii

I ta podwija bydlacka umie
Przecież grać głupka agresji akurat
Grać nie musi bo złowrogość
Niejako wysysa i nienawiść
Z mlekiem zła od bestii
I z wszelakimi przy okazji korzyściami
Zapłatami za zbrodnie podług bestii
Czy tam zresztą inne łajdaki
Podobnie agresji czy chęci zła
Złowrogości tej nieopisanej oczywiście
Grać oni akurat nie muszą
Podobnie te bandycka miśki
Czy inni bestii służbiści
Głupków pograją agresji przydadzą sprowokują
I już efekt podług bestii
Ma być jedynie słusznie odpowiedni
Murowany jak przystało na betony

Bo przecież jak ty *śmiesz*
Się bronić przed nami
Bydlakami i bestiami
Jak ty *śmiesz* wogóle żyć
Kiedy to się nam wcale
Nie podoba jak ty *śmiesz*
Przecież w ogóle cokolwiek robić chcieć
Czy cokolwiek jeszcze mówić
Przecież ty jesteś *śmieć*
Przeznaczony na pożarcie ty twoi
Twoje przez obłudę wszelkich łajdaków
I wprost szataństwo bestii zbrodni
*Śmieją się* bestie łajdaki wszelakiej
Zresztą maści jak on może
„W ogóle cokolwiek ten pies
Z podkulonym ogonem odszczekiwać się”
Chcieć robić możeć móc nawet

Na zdj. A teraz taka babeczka
Którą ja pożarłem podług bestii
To znaczy oni mają ją
Przecież zabić ale ja zjadłem
To ciastko więc ją pożarłem
Tą zapewne odpowiednią podług kolorów
A teraz przecież skończone szatany
To już fakt jest przecież
Bo wypowiedziałem to tutaj
Jak bym nie wypowiedział gdziekolwiek
To pewnie tematu by może
Nie było chociaż nie wiem
Bo bestie podług szatana mają
Tak zwany „szósty” zmysł oczywiście
Więc nie wiem bo może
Mogą akurat przez lornetkę zobaczyć
To w oknie ale już
Nieważne bo przecież to wypowiedziałem

Wierutne szatany i awansujące już
Do tego miana wszelkie bydlaki
Zawodowe prywatne i służbowe wszelakie
I jak ja śmiem tak
W ogóle mówić przecież cokolwiek
Oni chcą zabić zniszczyć zniewolić
Nas naszych i nasze
I innych też zresztą
To mogą przecież podług szataństw
Przemocy ich zbrodni wszystko mogą
I wszelkiej obłudy łajdackiej perfidnej
Bezczelnych zbrodni tych z premedytacją
Zarówno zresztą w sposób jakikolwiek
Przecież mniejsza o to
Byleby tylko cele szatanskie bestii
I zepsutych podobnie bydlaków obłudą
Złości wszelkiej i nienawiści
Do prawowiernych dzieci Bożych
Zostały w końcu skonsumowane definitywnie
Pozostając w temacie obłudy ciasta
Którym też innym można odpowiednio
Tak czy inaczej gęby zatkać