Tam armia / nie dla mnie
A morał z tej historii
Jest dla mnie taki
Że indywidualisty nie da się
Zaprzęc do kieratu
Bo chociażby zaprotestuje ciało
Bo całkowicie on wyblaknie
A kto zważy troski o tych swoich
Moje miejsce jest
Przy tej mojej żonie
Przy tych zwierzakach
W tym naszym małym światku
A Ojczyźnie można służyć inaczej
Na różne sposoby
Nie każdy może być
Lekarzem nauczycielem żołnierzem
Ja mam drogę wyznaczoną
Ale cieszę się że coś podjąłem
To dla mnie nauka
Mogłem coś zweryfikować w sobie
A tu misie i inne takie od razu
Ale to dobrze że tak opacznie powiem
Bo szybciej mogę wracać do siebie
Mentalnie moralnie egzystencjalnie i duchowo
Tu się nic nie zmieniło
A nawet pewnie gorzej
I jeśli cokolwieczunio mojej żonie
Chyba że chcecie apokalipsy trzeciej
Z tymi zwierzętami
Bo na mnie dybią nieustannie
Z nami naszymi naszym
Esteci szanowani ważący powietrze z różnymi cząstkami
I tym podobni
Misie szanowni kolaboranci współpracownicy tajni
Wybaczcie ale spadajcie
Tudzież inni sprzedawczykowie
Na zdj. Św. *Jan* w białostockiej katedrze
Anagram to *naj*
Ja nie muszę być we wszystkim najlepszy
Znam swoje miejsce
A szkoła pokory
Zawsze wskazana w Bogu
I Bogu dzięki że to się obyło
Bez jakichś gorszych trwałych skutków